W 2011 roku uległem wypadkowi. Niby niezbyt poważny, ale unieruchomił mnie na dosyć długi czas. Już wtedy ważyłem w porywach do 150 kg, ale zawsze byłem większy od innych 🙂 … wagowo. jednak okres pomiędzy 2011 a 2014 rokiem, przyniósł niechlubny przełom. Waga zbliżyła sie do 200 kg / 196 kg / i wszystko zaczęło mi powoli ale skutecznie wysiadać. Stawy, poruszanie sie, kręgosłup, poziom cukru, ciśnienie krwi, itd… Byłem ciągle ospały, zmęczony, ruch sprawiał mi problem i ból. Nie wysypiałem się w nocy więc drzemałem w dzień. to był koszmar… do którego sie doprowadziłem. nikt mi nie pomógł, nikt mnie nie dopilnował, nikt mi nie zwrócił uwagi… ale wina była tylko moja, ponieważ sam nie chciałem od nikogo niczego słyszeć, i ciągle powtarzałem, że sobie poradzę. Akurat … Przez absolutny przypadek w międzyczasie poznałem obecnego mojego Przyjaciela, który zapoznał mnie z produktami, jednak kontakt wtedy szybko sie urwał, i produkty poszły w niepamięć. Jednak kolejny przypadek sprawił, że spotkaliśmy sie w Sopocie, gdzie zaprosił mnie na prezentację w 2012 roku /ważyłem wtedy ok. 170 kg/ . Kilka miesięcy później, przy kolejnej rozmowie, gdy dowiedział się, co się ze mną stało i dzieje / prawie 190 kg…/ , powiedział mi o programie metabolicznym. Było to ciekawe, ale już wtedy byłem po kilku dietach i miałem tak rozwalony organizm, że żadna dieta już mnie nie interesowała. Zaintrygowało mnie jednak to, że nie używał słowa dieta … a program przemiany metabolicznej i zapewniał mnie, że to nie jest dieta. Jakiś czas myślałem nad tym, jednak odłożyłem to na później… do czasu, gdy moja waga doszła do tej opisanego maximum… Nie miałem już wyjścia. Ja , jak ja… ale moja rodzina, dzieci. To oni cierpieli najbardziej, bo nie mieli praktycznie ojca. Zadzwoniłem do niego i powiedziałem… zrobię program. I zrobiłem. Przeszedł moje wszelkie oczekiwania. 28 dni odmieniło moje życie. Jakbym sie cofnął w czasie! Mam wyniki badań przed i po, i w żaden sposób, nie może to zostać wytłumaczone inaczej, niż tylko w taki sposób, że to zasługa programu. Pozostał ze mną do dzisiaj. Pomimo tego, że miałem długa przerwę, spowodowaną m.in. opiniami innych, opiniami lekarzy , to moja waga pozostała praktycznie nie zmieniona… nie było efektu jojo, a gros problemów, tak jak zniknęły, tak nie wróciły. Kolejne podejście to 2017 rok… Waga podskoczyła przez ten czas do poziomu 186 kg. To ponownie moje zaniedbania i życie na bakier z wagą… i jedzeniem. Ponownie zrobiłem program , następnie drugi, stabilizację… i waga zeszła do 157 kg. Nie pamiętam od dawna abym tyle ważył . Zachwycony efektami i waga / choc była ogromna i tak….jednak dla mnie była świetna, ponownie wróciłem do życia. Niestety ponownie lajtowo. Wszystko było super… a przynajmniej lepiej, lecz mój styl życia i bycia, daleki był od ideału, jaki powinien zostać po programie. Ale tym razem, zacząłem sie nad programem skupiać i poznawać go. Zacząłem dzielić sie tym z innymi i pomagać im… ale niestety nie sobie. Mówiłem sobie, że “testuję go”! To była wymówka, odskocznia, ale dała mi mnóstwo doświadczania, zupełnie mimowolnie. Pomagałem innym…ale nie potrafiłem pomóc sobie, przemóc się. Widziałem wyniki u innych, ale sam mówiłem, że ” testuję jego działanie”. Prawda jest , że opisane problemy zniknęły , a waga , pomimo wolnego stylu życia i odżywiania, praktycznie stała w miejscu. Suplementowałem sie od czasu do czasu… i jedno co robiłem, to starałem sie pilnować, aby jednak ta waga już nie rosła…. i nawet mi sie to udawało. Kolejne podejście, to bieżący rok… na poważnie… po przemyśleniach, po ustaleniu i spisaniu konkretnego celu, ustaleniu terminów… metoda małych ale systematycznych kroków. Dzisiaj, moja waga to 132 kg… Dzisiaj, to całkowita zmiana podejścia do wszystkiego, dzisiaj , to jasno określony cel… i choć wiem, że powinienem to zrobić od razu, za pierwszym podejściem i dzisiaj, był bym w zupełnie innym miejscu / prawdopodobnie/ … to absolutnie niczego nie żałuję! Życie i czas i ludzie, nauczyli mnie bardzo dużo. Ten czas, niby stracony, był widocznie mi bardzo potrzebny. Lepiej późno niż wcale. W międzyczasie zrobiłem kursy i szkolenia, dietetyka, również klinicznego, trenera personalnego, przeczytałem mnóstwo książek z różnych dziedzin , ale szczególnie w tematach właśnie dietetyki, zdrowia, ale i rozwoju osobistego. To wszystko pozwoliło mi na to, co robię obecnie. Pozwoliło mi na nowe życie, na zrozumienie mnóstwa mechanizmów, jakie zachodziły w mojej głowie, i zachodzą w głowach innych ludzi, borykających sie przeróżnymi problemami , różnej natury, w tym również tymi zdrowotnymi. Dzisiaj jestem gotowy, aby mój CEL został osiągnięty, i jestem gotowy, aby pomagać innym … to dzisiaj jest moja pasją! A czy było to wszystko tego warte??? Spójrz na zdjęcie, i sam, sama sobie odpowiedz. Ja już nie muszę! Ja to wiem! To było warte wszystkiego, i choć te słowa jeszcze bolą, bo wiem co znaczą, gdy przypomnę sobie moje dzieci, najbliższych, wtedy, to powtórzę je jeszcze nawet i 100 razy ! To było tego warte !!! Ponieważ jestem, i wiem, że dostałem prawdziwą szansę i możliwość, aby naprawić to, co tak łatwo potrafiłem zepsuć. Pozdrawiam . Nigdy sie nie poddawaj !